sobota, 12 marca 2016

Maturalny szał

Bardzo często, kiedy zostaje nam mało czasu do jakiegoś ważnego momentu w naszym życiu, a czujemy, że nie jesteśmy odpowiednio do niego przygotowani - panikujemy.
Jest jeszcze gorzej, jeśli znajdujemy się pośród grupy ludzi, która potrafi wypłynąć na nas  i zwiększyć tę panikę.
Często tak jest w ostatnich klasach naszej szkoły, przed ważnym egzaminem, sytuacją, z którą nigdy wcześniej się nie spotkaliśmy. W moim przypadku, jest tak właśnie w klasie maturalnej. Do ważnego momentu, czyli do matury, zostało niewiele czasu.  Wszędzie słyszę : " muszę zacząć powtórki, bo nic nie umiem", " jak ja zdam ten ustny z polskiego?", " ta matura z biologii, to będzie jakaś porażka".
Na początku, zaczęłam zachowywać się tak, jak rówieśnicy. Nie wiedziałam od czego powinnam zacząć, co powtarzać. Spędzałam długie godziny nad masą książek, ogarnął mnie ogromny chaos.
Zamiast skupić się na jednej rzeczy, powtarzałam biologię, angielski i matmę.
Uwierzcie mi, to w cale nie przyniosło dobrych efektów. Zaczęłam odczuwać ogromne zmęczenie  i niechęć do wszystkiego. Miałam dość tej całej sytuacji i poddałam się. Minęło trochę czasu, doszłam do wniosku, że wszystko robiłam źle i zacznę od początku, ale w całkowicie inny sposób :)

Po pierwsze - przestałam słuchać panikujących ludzi, którzy oprócz narzekania, nic nie robią. Ograniczyłam z nimi kontakt. Wiem, że stres wpływa na człowieka różnie, ale po co mam wysłuchiwać, jaki ten czas jest ciężki, skoro sama o tym wiem, bo też przez to przechodzę.
Można porozmawiać z koleżanką, kolegą o problemach, o przygotowaniach do egzaminu. Niech to jednak będzie rozmowa, w której siebie wesprzemy.

Po drugie - skupiam się na jednej rzeczy. Jeżeli dziś powtarzam sobie materiał z biologii, to na drugi dzień zostawiam sobie tematy z chemii. To przynosi większe efekty i nie czuję się przytłoczona ilością powtórek. Nie spędzam też nad nimi dziesięć, czy piętnaście godzin. Przecież wszyscy wiemy, że przemęczenie i przepracowanie nie jest dla nas korzystne.

Po trzecie - odpoczywam. Wychodzę na spacer, rozmawiam z przyjaciółką, czytam książki, chodzę na zumbę :)
W tygodniu znajdzie się jeden dzień, w którym totalnie nic nie powtarzam. Skupiam się wtedy na sobie, często też spędzam ten dzień z bliskimi.
 Regeneracja i odpoczynek to bardzo ważna sprawa. Przecież nie jesteśmy robotami, potrzebujemy chwili spokoju
 i wyciszenia.

Po czwarte - myślę pozytywnie. Przez trzy lata chodziłam do szkoły, słuchałam nauczycieli, robiłam notatki, pisałam sprawdziany, za które dostawałam pozytywne oceny. Odrabiałam prace domowe, rozwiązywałam karty pracy, teraz powtarzam materiał. Moja praca przez te trzy lata, zdobyta wiedza, umiejętności - to na pewno przyniesie pozytywne efekty na maturze.

Po piąte - nie poddaję się i nie rezygnuję z marzeń. Mam marzenia i chcę je spełniać. Chcę zdobywać wyznaczone cele i rozwijać się. To m przynosi ogromną radość i czuję się wtedy szczęśliwa.  Matura to mój teraźniejszy cel.




Wszystkim, których czeka ważny moment w życiu, czy tak jak ja, są przed ważnym  egzaminem,
życzę powodzenia i wiary w siebie.
Kochani, dajmy z siebie wszystko! 

Zdjęcie ze spaceru, na którym regenerowałam siły i umysł. Do tego spędziłam świetne chwile z moją kochaną siostrą. Dziękuję Ci za te zdjęcie. W tle piękny Olsztyn. 





A Wy jak sobie radzicie ze stresującymi sytuacjami, przygotowaniami do egzaminów ?
 Macie jakieś dobre, sprawdzone sposoby? 






Jeżeli macie ochotę zostać ze mną i śledzić moje wpisy 
to serdecznie Was do tego zachęcam 
i zapraszam!


                                                                                 Weronika


Ps. też prowadzisz bloga i chcesz, żebym go zobaczyła, a być może została z Tobą na dłużej? 
 Zostaw komentarz  - na pewno do Ciebie wpadnę :)